top of page
  • Zdjęcie autoraMichał Bielewicz

Wielkie zakamarki chińskiego internetu

Zaktualizowano: 23 mar 2020

Chińskie imperium internetu powstało zaledwie w ciągu kilku ostatnich lat. Przyłączane co roku dziesiątki milionów kolejnych użytkowników, to jeszcze nie rewolucja. Ta prawdziwa stała się w sektorze Internetu mobilnego i niespotykanej skali wykorzystania go w handlu.




W tym przypadku chodzi o 847 milionów konsumentów mobilnych. Dane pochodzące od chińskiego regulatora internetu pokazują, że już niemal 622 miliony ludzi kupuje w internecie. A gdy to zestawimy z danymi PwC China, zgodnie z którymi 52% z nich robi to co najmniej raz w tygodniu, mamy 323 miliony konsumentów, do których dotrzeć z ofertą można poprzez ich telefony. Teoretycznie więc przynajmniej wiadomo co rozbić.



Mechanizmy handlowe a w szczególności komunikacyjne i promocyjne są skomplikowane a dodatkowo ewoluują w Chinach w turbo tempie.

Według badań Boston Consulting Group marki, które potrafią dobrze współistnieć w mediach społecznościowych ze swoimi klientami, mogą liczyć na wzrost sprzedaży ok. 10-30%.

Chińczycy nienaturalnie dużo czasu serfują w social media. To oczywiście rozrywka, ale także nowoczesne platformy społeczne połączone bezpośrednio z funkcją handlową, uzbrojone w dziesiątki dobranych narzędzi komunikacyjno-handlowych. To tam influencerzy w czasie rzeczywistym rozmawiają z setkami tysięcy swoich obserwatorów, prezentując im pewne produkty. To właśnie tam błyskawicznie zbierane są pierwsze komentarze klientów. Danie lajka, trzech emot-serduszek czy nawet krótkiego komentarza jest wiele znaczące dla brandu. A przy okazji łatwe dla trzymającego smartfon konsumenta. Agregacja milionów emotek, połączona z automatyczną analizą komentarzy, wzbogacona o wiedzę socjologiczną daje firmom fenomenalnie wielką bazę wiedzy o własnej ofercie, konkurencji i ultraszybkie info zwrotne o wdrażanym nowym produkcie.


A teraz wyobraźmy sobie taką sytuację. Firma zastanawia się jak podnieść sprzedaż. Wprawdzie na danym rynku ma bardzo dobrą numerykę (dystrybucja numeryczna czyli obecność na półkach sklepowych), ale wiadomo jak jest – w korpo mają być wzrosty!Product Manager już nie musi robić grup fokusowych i za pomocą ankiet przepytywać ludzi. Dziś wystarczy, że odpowiednio przetworzy dane z sieci i ma gotowy przepis na sukces. Prosto to brzmi, ale proste nie jest.


Tworzenie produktów od podstaw oferuje Tmall Innovation Center. Dzięki danym o setkach milionach klientów, ich preferencjach i dotychczasowych zakupach, firma jest w stanie dać odpowiednie dane do opracowania nowego produktu. Co więcej, są w stanie precyzyjnie określić potencjał jego sprzedaży. W taki sposób powstały właśnie nowe produkty np. Listerine o imbirowym smaku czy Snickers'y w wersji chili.

Zdjęcie pochodzi z tmall.com


Jedną z zauważalnych różnic kulturowych pomiędzy Chińczykami a „ludźdmi zachodu” jest poziom auto percepcji przynależności do grup. O ile my Europejczycy w większości jesteśmy indywidualistami, potrzebującymi czuć się niezależni, wolni w wyborze i sensie stricto, o tyle Chińczycy są grupowo uspołecznieni. My nie potrzebujemy etykiety przynależności. Chińczycy wręcz odwrotnie. Oni lubią przebywać w grupie, identyfikują się ze swoją społecznością i polegają na swoich opiniach. Ma to oczywiście odzwierciedlenie w social mediach i e-biznesie.

W chińskich parkach, na skwerkach, ulicach czy po prostu przed osiedlowym sklepem codziennie można zobaczyć tańczących ludzi. Czasem są to grupy kobiet odtwarzających pewne układy, czasem pary tańczące tango. Jest odpowiednia społeczność - jest i aplikacja.

Nazywa się 糖豆 (táng dòu) skupiająca grono 200 milionów tańczących pań. Zapisując się do niej otrzymuję się m.in. bezpłatne lekcje tańca. Aplikacja jest świetną grupą dotarcia do grona kobiet, z których 63% jest w wieku 40-59 lat.

Źródło zdjęcia: baidu.com


W aplikacji tej można oczywiście oglądać lekcje tańca udzielane przez influencerki (zwane w Chinach KOL). Dzięki tej platformie firma L'Oreal promuje swój spray koloryzujący podsiwiałe włosy.


Źródło zdjęcia: jd.com


Inną grupą społeczną, która ma swoją aplikację są miłośnicy Touch Manga. Apka nazwana Generation Z liczy 40 milionów użytkowników, w 90% w przedziale wiekowym 8-16 lat. Typowy przedstawiciel tej grupy wydał w 2018 roku 1000 juanów (ok 550 zł) za zakup rzeczy, którą miał jej idol (influencer, również miłośnik Touch Manga). Grupa ta, choć relatywnie nieduża patrząc przez pryzmat populacji, to jednak została dostrzeżona przez KFC do promowania tej sieci.

Żródło: KFC China


Jestem przekonany, że powstają i w przyszłości powstawać będą inne aplikacje skupiające społeczności o pewnej wartości wspólnej. Handel każdym produktem być może będzie wspierany przez influencerów funkcjonujących w danej społeczności oraz poprzez płatne promocje produktów.


______

Autor jest właścicielem firmy www.forcap.com specjalizującej się w doradzaniu w sprzedaży do Chin oraz ochronie znaków towarowych w Chinach.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page